Przyjemność z jazdy
również w chłodne dni? Ubiór to podstawa!
Przyjemne,
ciepłe i słoneczne dni to w tym roku już chyba niestety historia. Nie oznacza
to jednak w żadnym razie, że w głąb szafy wraz z letnimi ubraniami musimy
odstawić przyjemność z jazdy na rowerze. Ekipa E-stojakównarowery.pl zebrała
dla was kilka porad dotyczących ubioru rowerzysty w zimne, jesienne dni.
Po pierwsze - posłuchaj
się babci: czyli czapka, szalik i rękawiczki
źródło: http://blog.omgmother.com/fantastic-mister-fox |
Wielu z nas jako dzieci
często buntowało się przeciwko babcinym – jak się okazuje po latach –
podstawowym sposobom na chronienie naszego ciała przed zimnem. Organizm traci
najwięcej ciepła przez głowę. Czapka jest więc niezbędna! Szybka jazda bardzo
wychłodzi też uszy, dlatego dobrze jest je czymś otulić. Dłonie na rowerze
muszą być cały czas sprawne dlatego nie możemy dopuścić do ich „skostnienia”.
Rękawiczki są obowiązkowe. Jeśli zaś naszym marzeniem nie jest zaś zapalenia
gardła, polecamy również szalik. Nie może być on jednak za długi żeby w czasie
jazdy było nam wygodnie. Powinien być dobrze dopasowany do szyi.
Po drugie - cebulka jest retro
Absolutnie nie chodzi nam o to aby zakładać na siebie tylko jedną warstwę odzieży – kilka trzy warstwy są jak najbardziej wskazane (podkoszulek, bluza, kurtka). Jednak nie warto w pierwszym odruchu chronienia się przed zmarznięciem nakładać na siebie wszystko co mamy w szafie. Nowoczesne technologie pozwolą nam się ubrać „cienko” – czyli wygodnie – i ciepło jednocześnie. Jeśli wydaje wam się, że będziecie musieli wydać na taki strój astronomiczne kwoty, to jesteście w błędzie. Wielkie sieciówki sportowe oferują dobrej jakości odzież termiczną za niewielka kwotę. Najważniejsze jest aby unikać błędu polegającego na zbytnim ubraniu się. W momencie kiedy wychodzimy z domu powinno nam być lekko chłodno. Możemy mieć pewność, że pedałując szybko się rozgrzejemy i osiągniemy optymalną, komfortową temperaturę. Jeśli ubierzemy się zbyt ciepło, nasze ciało szybko pokryje się potem przez co możemy bardzo zmarznąć. Taka zmiana temperatury to przeziębienie gwarantowane.
A
kiedy temperatura spada jeszcze niżej…
źródło: http://www.goodfon.com/wallpaper/79.html |
Kiedy na termometrze
mamy jeszcze około 10 stopni Celsjusza chronienie ust i nosa nie wydaje nam się konieczne. Jeśli
jednak temperatura spada poniżej zera, każdy rowerzysta powinien sięgnąć po
maskę chroniącą usta i nos. Jest to takie samo rozwiązanie jak te, które często
stosują narciarze i snowboardziści. W tym wypadku ważne jest, aby w miarę możliwości
wydychać powietrze nosem. Para wodna nie będzie nam się skraplała na masce.
Mamy nadzieje, że mimo chłodów nie zrezygnujecie z ogromnej przyjemności jaką jest jazda na rowerze. My z pewnością nie zamierzamy! W końcu nic tak nie hartuje jak aktywność na świeżym powietrzu – szczególnie poza sezonem wiosennym i letnim.